Agnieszka Sosnowska

statystyk, metodolog badań społecznych
strona domowa
Strona główna

Teksty nie tylko socjologiczne


Spis treści:

Recenzje
  1. Promotora
  2. Recenzenta

Strona tytułowa

Wstęp

I.  Partie we współczesnej Polsce
  1. Obowiązujące prawo
  2. Przemiany systemu partyjnego III Rzeczypospolitej. Zmiany prawa a funkcjonowanie partii
    1. Początek transformacji ustrojowej. Ustawa o partiach politycznych z 1990 r.
    2. Wybory parlamentarne w 1991 r.
    3. Wybory parlamentarne w 1993 r.
    4. Ustawa o partiach politycznych z 1997 r.
    5. Wybory parlamentarne w 1997 r.
    6. Ordynacja wyborcza z 2001 r. Finansowanie partii z budżetu państwa
    7. Wybory parlamentarne w 2001 r.
    8. Podsumowanie

II. Metodologia badań
  1. Przedmiot, zakres i charakter badań
  2. Paradygmat humanistyczny
  3. Uzasadnienie wyboru partii
  4. Badanie grupy własnej. Rola wewnętrznego doświadczenia badacza
  5. Techniki jakościowe zastosowane w badaniu
  6. Wywiad swobodny jako technika zdobywania informacji
  7. Dobór respondentów
    1. Unia Wolności
    2. Unia Polityki Realnej
  8. Przebieg badań
    1. obserwacja uczestnicząca
    2. wywiady swobodne
  9. Ocena zebranego materiału. Różnice między danymi uzyskanymi w obu partiach

III. Członkowie partii politycznych
  1. Motywy podejmowania aktywności politycznej
  2. Rola aktywu
  3. Instrumentalizm w polityce. Interesowność i jej rodzaje
  4. Partia: środek czy cel?
  5. Partia jako grupa społeczna. Więź, tożsamość, świadomość społeczna
  6. Swoi i obcy
  7. Liderzy - magnesy i punkty odniesienia
  8. Trwałość partii. Rola postaw członków, mechanizmów psychicznych i zjawisk ponadjednostkowych

IV. Wybrane partie polityczne -
opis organizacji
  1. Unia Wolności
    1. Program, idee, wartości
    2. Nazwa i logo partii
    3. Struktura organizacyjna
    4. Historia partii
    5. Geograficzne zróżnicowanie elektoratu
    6. Wyniki w sondażach opinii publicznej
    7. Struktury w Łodzi
    8. Podsumowanie
  2. Unia Polityki Realnej
    1. Program, idee, wartości
    2. Nazwa i symbole partii
    3. Struktura organizacyjna
    4. Historia partii
    5. Geograficzne zróżnicowanie elektoratu
    6. Wyniki w sondażach opinii publicznej
    7. Struktury w Łodzi
    8. Podsumowanie

V.  Unia Polityki Realnej -
analiza wywiadów
  1. Skąd się biorą członkowie w partii?
    1. Źródła zainteresowania polityką
    2. Zetknięcie się z UPR
    3. Motywy podjęcia działalności
    4. Wstąpienie do partii
  2. Program: normalny kraj
    1. Wolność: niskie podatki, odpowiedzialność za siebie
    2. Własność: podstawa wolności
    3. Sprawiedliwość: silne państwo, proste prawo
    4. Wartości: cywilizacja zachodnia
    5. Cel: realizacja programu
  3. My: członkowie i elektorat partii
    1. Typowy UPR-owiec
    2. Akceptowane zróżnicowanie
    3. Obowiązki członka
    4. Potencjalny elektorat
    5. Liderzy
  4. Potencjalni partnerzy
    1. UPR - jedyna prawica
    2. Liga Polskich Rodzin
    3. Platforma Obywatelska
    4. Prawo i Sprawiedliwość
  5. Oni: przeciwnicy
    1. Największy wróg: socjalizm
    2. Sojusz Lewicy Demokratycznej i Socjaldemokracja Polska
    3. Unia Pracy i Polska Partia Socjalistyczna
    4. Inni przeciwnicy
  6. Byliśmy, jesteśmy... Będziemy?
    1. Trwałość partii i jej programu
    2. Misja: propagowanie idei
    3. Inne osiągnięcia
    4. Razem czy osobno? Opinie o koalicjach wyborczych
    5. "Wady to ma jak każda organizacja..."
    6. Widoki na przyszłość
  7. Związanie z partią
    1. Zyski z działalności
    2. Ponoszone koszty
    3. Przyczyny występowania z partii
    4. Lojalność wobec partii

VI. Unia Wolności - analiza wywiadów
  1. Skąd się biorą członkowie w partii?
    1. Źródła zainteresowania polityką
    2. Partia przełomu: demokratyzacja i Mazowiecki
    3. Inne motywy podjęcia działalności
  2. Wyróżniki Unii Wolności
    1. Program...?
    2. Ludzie Unii Wolności
    3. Propaństwowość
    4. Styl prowadzenia polityki
  3. My: członkowie i elektorat partii
    1. Typowy unita
    2. Akceptowane zróżnicowanie
    3. Obowiązki członka
    4. Potencjalny elektorat
    5. Liderzy
  4. Oni: przeciwnicy
    1. Samoobrona
    2. Liga Polskich Rodzin
    3. Inne partie
  5. Potencjalni partnerzy
    1. Platforma Obywatelska
    2. Między lewicą a prawicą
  6. Świetna przeszłość - i co dalej?
    1. Osiągnięcia: od PRL do UE
    2. Popełnione błędy
    3. KLD: nieudane małżeństwo
    4. Przywiązanie do szyldu
    5. "I ty, Unijo rozedrgana..."
    6. Widoki na przyszłość
  7. Związanie z partią
    1. Zyski z działalności
    2. Ponoszone koszty
    3. Przyczyny występowania z partii
    4. Lojalność wobec partii

VII. Podsumowanie
  1. Zainteresowanie polityką i motywy wstąpienia do partii
  2. Czynniki integrujące członków partii
  3. Istnienie mimo niepowodzeń

Aneks

Bibliografia



ściągnij w formacie pdf
poprzedni rozdział: I. Partie we współczesnej Polsce

II. Metodologia badań



1. Przedmiot, zakres i charakter badań

Przedmiotem badań przedstawionych w niniejszej pracy jest zjawisko trwałości słabych partii politycznych. Badanie objęło łódzkie struktury Unii Wolności i Unii Polityki Realnej18. Ma ono charakter eksploratorski (Lutyński 2000: 77), jego celem jest poszukiwanie przyczyn trwałości słabych partii oraz próba wykorzystania teorii socjologicznych i psychospołecznych do opisu tego zjawiska. Innymi słowy, chciałabym znaleźć odpowiedź na pytania: Dlaczego ludzie inwestują swój czas i wysiłek w przedsięwzięcie o wysokim stopniu ryzyka? Dlaczego wybierają tę właśnie partię, a nie inną, która dawałaby większe szanse odniesienia sukcesu, zarówno pod względem wcielania w życie programu politycznego, jak i możliwości wyniesienia własnych prywatnych korzyści? Jaką rolę odgrywają tutaj racjonalne kalkulacje, decyzje oparte na światopoglądach, mniej lub bardziej uświadamiane mechanizmy psychologiczne? Jakie ludzkie potrzeby są zaspokajane przez uczestnictwo w takich partiach? Do jakich celów dążą ich członkowie, jakie nadzieje wiążą ze swymi działaniami? Jakie są czynniki integrujące członków partii, jaką rolę odgrywa program, identyfikacja z przywódcami, wspólne wartości? A więc: co sprawia, że partia istnieje i utrzymuje swą odrębność?

Zasadniczą częścią badania było przeprowadzenie wywiadów swobodnych z członkami partii. W przypadku podejmowanej w niniejszej pracy problematyki podporządkowanie się paradygmatowi humanistycznemu jest wskazane z kilku powodów. Po pierwsze, sam sposób postawienia pytania "dlaczego?", odwołuje się do humanistycznej koncepcji wyjaśnienia przez zrozumienie. Nie sposób wyjaśnić istnienia dobrowolnej grupy społecznej inaczej, niż przez zrozumienie pobudek, którymi kierują się przyłączający do niej i pozostający w niej ludzie19. Po drugie, eksploratorski charakter badania wymaga możliwie najmniejszego wstępnego kategoryzowania społecznej rzeczywistości. Potrzebne jest otwarcie się badacza na ludzi, na ich sposób rozumienia i przeżywania, na aspekty przez nich postrzegane, nie zaś narzucanie im własnych pojęć, co wymuszają metody ilościowe. Zastosowanie standaryzowanego kwestionariusza stworzyłoby duże ryzyko wykreowania artefaktów; uniemożliwiłoby też wykrycie zjawisk wcześniej nieprzewidzianych20. Po trzecie wreszcie, zastosowanie metod jakościowych sugeruje charakter grupy, jaka ma być badana. Słaba partia polityczna żyje nie tyle dzięki liczbie swych członków, a ich zaangażowaniu. Tymczasem wśród formalnych członków partii można znaleźć zarówno osoby nieprzejawiające żadnej aktywności, jak i takie, które działają "na co dzień", podtrzymując istnienie organizacji. W takiej sytuacji bardziej właściwy wydaje się dobór celowy, niż silenie się na reprezentatywność próby, w której operatem losowania byłyby listy członków partii.

Praca niniejsza będzie udostępniona (w formie elektronicznej) członkom badanych przeze mnie partii. Ma ambicje pełnić funkcję określaną przez Lutyńskiego jako humanistyczną, a więc prowadzącą do uświadomienia sobie przez czytelników ich miejsca w społeczeństwie i stosunku do innych ludzi i grup, poszerzenia społecznych horyzontów, przyczynienia się do rozwoju ich "socjologicznej wyobraźni", co w rezultacie ułatwia komunikację, porozumiewanie się ludzi i różnych środowisk społecznych. Habermas nazywał tę funkcję "oświeceniową", podkreślając aspekt pogłębiania samowiedzy, kształtowania społecznej świadomości oraz przyczyniania się do racjonalizowania publicznego dyskursu i konfliktów (Lutyński 2000: 34-35). Praca wpisuje się w dyskusję, jaka bywa podejmowana w Unii Wolności, nad tożsamością tej partii, a pośrednio - jej potencjalnych wyborców. Mam nadzieję, że również członków UPR zainteresuje takie "nietypowe" spojrzenie na ich organizację.


2. Paradygmat humanistyczny

"Nauki społeczne traktują o przebiegu procesów duchowych, których empatyczne rozumienie stanowi, naturalnie, zadanie całkiem innego rodzaju, niż to, które się w ogóle da lub też chce rozwiązać za pomocą formuł ścisłej wiedzy przyrodniczej" - pisał Max Weber (1985: 66), twórca socjologii rozumiejącej. Podkreślał specyfikę socjologii i innych nauk społecznych, twierdził, że chodzi w nich przede wszystkim o jakościowe zabarwienie procesów. Główne założenia paradygmatu socjologii humanistycznej, syntetycznie przedstawione w pracy Marka Ziółkowskiego (1981: 14-16), są następujące:

  1. indywidualizm ontologiczny, wyrażający się w przekonaniu, iż procesy społeczne są tworzone poprzez działania jednostek;
  2. jednostki działają świadomie, interpretując sytuacje społeczne i działania innych aktorów, nadając im subiektywny sens; powoduje to, iż rzeczywistości społecznej nie można opisywać opierając się jedynie na zewnętrznej obserwacji;
  3. istnieją pewne odrębne i nieredukowalne zależności i prawidłowości na poziomie ponadjednostkowym, gdyż na działania jednostki wpływają nabyte przez nią społecznie ukształtowane wzory postępowania;
  4. podstawą współistnienia jednostek w społeczeństwie jest podejmowanie zabiegu rozumienia, czyli interpretacji działania partnerów interakcji. To potoczne rozumienie polega na odkrywaniu motywów działań partnerów, towarzyszących im intencji i stanów świadomości.

Ziółkowski za specyficzną cechę socjologii humanistycznej uważa stosunek do świadomości badanych, przekonanie, że "po to, aby zrozumieć świat społeczny, trzeba uwzględnić świadomościową aktywność podmiotu, przez którą ujmuje on i oddziałuje na rzeczywistość" (1981: 277). Podstawową metodą badania porządku społecznego jest rozumienie naukowe. Jego zadaniem jest docieranie do stanów psychicznych jednostek, odtwarzanie indywidualnej świadomości, postaw, intencji, motywów (ibidem: 19). Jak zauważa Schutz (1984: 178-179), chociaż subiektywny sens, jaki działanie ma dla aktora, jest jednostkowy i niepowtarzalny, ponieważ ma swe źródło w niepowtarzalnej biografii aktora, to jednak możliwe jest skonstruowanie modelu części społecznego świata składającego się z typowych ludzkich interakcji. Właśnie to jest celem socjologii humanistycznej - "opisanie tego, jak funkcjonuje porządek społeczny, którego podstawowymi elementami są indywidualne, świadome i autonomiczne działania ludzkie, podległe jednak ponadjednostkowym prawidłowościom [...]" (Ziółkowski 1981: 16-17).

Na rolę porządku społecznego, w którym funkcjonuje jednostka, zwracają uwagę m.in. Max Weber i Jerzy Kmita (Ziółkowski 1981: 268-269). Według Webera, chcąc zrekonstruować motywy jednostki, trzeba się odwołać do świadomości społecznej grupy, w której ona uczestniczy. Kmita sformułował koncepcję interpretacji humanistycznej, która ma polegać na przypisaniu określonej jednostce systemu przekonań wchodzących w skład świadomości społecznej grupy, do której owa jednostka należy.


3. Uzasadnienie wyboru partii

Dla opracowania zagadnień związanych z aktywnością członków słabych partii politycznych na przykładach empirycznych najlepiej nadają się partie spełniające następujące warunki:
• niemające obecnie reprezentacji w strukturach władzy,
• faktycznie funkcjonujące, posiadające dość liczną i aktywną bazę członkowską,
• o możliwie długiej tradycji, podpartej przejściową obecnością w parlamencie,
• biorące udział w kolejnych wyborach pod własnym szyldem, bądź przynajmniej z wyraźnym akcentowaniem istnienia tego szyldu,
• uzyskujące słabe notowania w sondażach wyborczych, nie dające wielkich nadziei na sukces w najbliższym czasie, ale jednak notowane i istniejące w świadomości szerszej grupy wyborców.

Za istotne uznałam również kryteria, które przyjęła w swojej pracy Nalewajko (1997), wyróżniając na polskiej scenie politycznej partie zinstytucjonalizowane, a więc mające:
• ogólnokrajowe struktury,
• wykształcone wewnętrzne hierarchie kierowania, procedury decydowania i wymiany przywództwa,
• strategie zabiegania o elektorat.

Ze względów praktycznych wskazane było również, aby:
• dana partia miała swoje struktury na terenie Łodzi,
• istniała możliwość nawiązania życzliwych kontaktów z lokalnym kierownictwem partii, co umożliwiałoby przeprowadzenie pogłębionych badań.

Pierwszą i drugą grupę warunków spełnia kilka partii - Polska Partia Socjalistyczna, Unia Polityki Realnej, Unia Wolności, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. ZChN zdecydowałam się wyłączyć z badań ze względu na specyficzną sytuację tej partii w Łodzi: z tego ugrupowania wywodzi się prezydent miasta, a także radni Rady Miejskiej (trzon klubu radnych ŁPO). Taka sytuacja niewątpliwie daje Zjednoczeniu spory wpływ na kształtowanie polityki jeśli nie w skali kraju, to przynajmniej miasta, a także mniejsze czy większe możliwości czerpania innych korzyści przez partię i jej działaczy. Jeśli chodzi o Unię Wolności, to w 2001 roku wprowadziła ona do Senatu czworo swoich przedstawicieli; jest to jednak grupa zbyt mała, by odgrywać istotną rolę, nie ma też w niej reprezentanta Łodzi. Senatorowie ci zresztą przez długi czas nie decydowali się na założenie własnego klubu i występowali pod szyldem Bloku "Senat 2001". Z tego powodu, a także z innych (o których niżej), zdecydowałam się wziąć tę partię pod uwagę w swojej pracy.

Co do warunków "praktycznych", Polska Partia Socjalistyczna w czasie podjęcia przeze mnie decyzji o zakresie badań nie miała swoich struktur na terenie Łodzi; dopiero w maju 2004 roku powstało koło młodzieżowe PPS.21 Pozostałe partie mają swoje oddziały na terenie miasta. Unia Polityki Realnej nie ma wprawdzie stałej siedziby, jednak część jej funkcji z powodzeniem spełnia jeden z łódzkich pubów.

Istotnym powodem, dla którego zdecydowałam się badać środowisko Unii Wolności jest fakt, iż sama jestem od kilku lat członkiem tej partii. W znacznym stopniu ułatwiło mi to poruszanie się na jej terenie. Natomiast nawiązanie kontaktów w Unii Polityki Realnej umożliwił mi jeden z członków władz tej partii, również student socjologii, mający dużo zrozumienia i zaufania dla koleżanki po fachu - za co chciałam mu w tym miejscu serdecznie podziękować.


4. Badanie grupy własnej. Rola wewnętrznego doświadczenia badacza

W tradycji socjologicznej funkcjonują odmienne poglądy na prawomocność badania grupy, której badacz jest członkiem. Bezspornym pozostaje fakt, iż badacz, sam będąc człowiekiem, nie jest w stanie wyzwolić się od własnej wiedzy i doświadczeń wyniesionych z życia społecznego. Weber stwierdza wręcz, iż "nie istnieje po prostu "obiektywna" analiza naukowa życia kulturowego, albo też "zjawisk społecznych" [...] niezależna od swoistych "jednostronnych" punktów widzenia, wedle których, jawnie bądź milcząco, świadomie lub nieświadomie, wybiera się te zjawiska jako przedmiot badania, analizuje je, przedstawia i szereguje" (Weber 1985: 64). Przyczyną rozbieżności w poglądach jest natomiast ocena wpływu tej wiedzy na rezultaty badań - zarówno pod względem jego wielkości i ewentualnych możliwości zminimalizowania, jak i tego, czy ma on skutki pozytywne, czy negatywne.

Dwa przeciwstawne stanowiska w tej sprawie przedstawia Robert Merton (1977). Pierwsze z nich to doktryna przynależności. W skrajnej wersji zakłada ona, iż grupa społeczna ma monopol na wiedzę o sobie, a zatem może ona być efektywnie badana jedynie przez członka tej grupy. Outsider, czyli osoba nienależąca do danej grupy, jest ze swej istoty niezdolny do jej zrozumienia, gdyż nie był socjalizowany w grupie ani nie uczestniczył w doświadczeniach, z których składa się jej życie; nie może mieć więc bezpośredniej, intuicyjnej wrażliwości, bez której nie jest możliwe rozumienie oparte na empatii. Takim poglądom sprzeciwiają się teoretycy głoszący, iż lojalności grupowe wpływają deformująco na nasz sposób ujmowania i rozumienia rzeczywistości; podlegli obyczajom grupy podzielamy jej opinie i zniekształcamy nasze obserwacje tak, by zgadzały się z tymi opiniami. Otaczającą go rzeczywistość badacz postrzega jako stan naturalny, co stwarza ryzyko przeoczenia istotnych z poznawczego punktu widzenia zagadnień (por. także Kostera 2003: 116-117). Skrajne stanowisko w tej sprawie - doktryna outsidera - zakłada, że wiedza dotycząca grupy, niezniekształcona przez przynależność do niej, jest dostępna tylko outsiderom. Merton uważa, iż "tyleż przemawia na korzyść outsidera, co uczestnika; każda pozycja obserwacyjna ma swoje zalety i niebezpieczeństwa".

Do zalet sytuacji, w której badacz jest jednocześnie członkiem badanej grupy, należy zaliczyć fakt, iż może on w szerszym zakresie odwoływać się do własnego doświadczenia wewnętrznego. Empatia jest uznawana za podstawową metodę rozumienia, tak potocznego, jak i naukowego, między innymi przez Dilthey'a (Ziółkowski 1981: 265-266) i Ossowskiego (2001: 162-171). "Trzeba się wczuwać, trzeba korzystać z własnej introspekcji, aby zrozumieć motywy zachowania ludzi" - pisze Ossowski, podkreślając jednocześnie znaczenie bogactwa osobistego doświadczenia wewnętrznego socjologa. Zwraca jednak uwagę na fakt, iż introspekcja nie daje gwarancji trafnej interpretacji, dlatego należy być ostrożnym przy wychodzeniu poza poziom hipotez. Na użyteczność intuicji badacza opartej na podzielaniu pewnych doświadczeń z badanymi, uczestniczeniu we "wspólnej rzeczywistości", zwraca uwagę również Melchior (1990: 56, 112).

Ossowski (2001: 164-171) wyróżnił cztery funkcje doświadczenia wewnętrznego w pracy badawczej socjologa:

  • funkcja heurystyczna, czyli odwołanie się do doświadczenia przy stawianiu hipotez badawczych;
  • interpretacja wypowiedzi i zachowań ludzkich jako wskaźników postaw, myśli, skłonności;
  • wyjaśnianie mechanizmu wykrytych zależności poprzez odwoływanie się do motywacji (zwykle w formie hipotez);
  • uzasadnianie tez ogólnych, gdy materiał uzyskany w toku badań nie jest dostateczny do ich zweryfikowania.

Pierwsza ze wspomnianych funkcji introspekcji była dla mnie szczególnie istotna przy przedstawianiu mechanizmów, które mogą leżeć u podłoża zaangażowania ludzi w działalność słabych partii politycznych,22 jak również przy konstruowaniu wzorów pytań do rozmówców.23 Do drugiej i trzeciej odwoływałam się interpretując i analizując zebrany w wywiadach materiał.24

Pamiętając o ryzyku związanym z badaniem własnej grupy, postanowiłam częściowo je zneutralizować, wychodząc ze swoimi badaniami poza Unię Wolności. Można powiedzieć, że zgodnie z postulatem Bacona zdecydowałam się wyjść z jaskini,25 rozszerzyć pole widzenia. Poprzez prowadzenie badań w innej grupie miałam nadzieję zyskać nie tylko podstawy do ostrożnego (na tyle, na ile pozwalają to techniki jakościowe) uogólniania wniosków na ogół słabych partii politycznych, ale także pewną świeżość spojrzenia na grupę własną.


5. Techniki jakościowe zastosowane w badaniu

Realizacji zadania, jakim jest zrozumienie, służą jakościowe metody badawcze, które umożliwiają spojrzenie na badane zjawisko z punktu widzenia i przy użyciu kategorii wykorzystywanych do jego opisu przez osoby badane. Ich celem jest przede wszystkim właśnie zrozumienie świata osób badanych (Trutkowski 2000: 117), przy możliwie najmniejszej ingerencji badacza w badaną rzeczywistość (Konecki 2000: 144). Zalicza się do nich takie techniki jak obserwacja (uczestnicząca bądź nieuczestnicząca), wywiady swobodne i narracyjne, wywiady zogniskowane (focusy), analiza dokumentów.

W niniejszym badaniu zostało zastosowanych kilka technik. Najważniejszą z nich były wywiady swobodne ukierunkowane (ustrukturalizowane) (Przybyłowska 1978) z członkami obu partii, dotyczące motywów zaangażowania w działalność w partii. Technikami uzupełniającymi były obserwacja uczestnicząca, dzięki której powstał opis funkcjonowania partii w Łodzi oraz wytypowani zostali członkowie, z którymi przeprowadzałam wywiady, a także analiza partyjnych dokumentów (statuty, deklaracje programowe, biuletyny, strony internetowe). Taka triangulacja danych i metod badawczych (Konecki 2000: 85-98) miała na celu możliwie całościowe ukazanie funkcjonowania partii - zarówno w jej wymiarze formalnym (statuty, oficjalna ideologia), praktycznym (rzeczywiste funkcjonowanie, podejmowane działania), jak i subiektywnym (postrzeganie partii przez samych członków) - a także przedstawienie historii partii i ich łódzkich oddziałów. Członek partii nie istnieje w próżni, lecz w określonym kontekście; ten kontekst właśnie chciałam przedstawić, odwołując się do kilku technik zbierania danych. Można zatem powiedzieć, że niniejsza praca ma w pewnej mierze charakter dwóch niezależnych studiów przypadku (case study)26.


6. Wywiad swobodny jako technika zdobywania informacji

Wywiad swobodny, określany też jako otwarty, etnograficzny (Konecki 2000:169) lub antropologiczny (Kostera 2003: 125), jest techniką nastawioną na pozyskiwanie nowych informacji. W takim wywiadzie najważniejszy jest kontakt z rozmówcą, otwarcie się na jego sposób postrzegania, rozumienia i przeżywania rzeczywistości. Jest to zgodne z podstawowym postulatem badawczym socjologii humanistycznej, którym jest "subiektywna interpretacja", ujmowanie rzeczywistości z perspektywy badanego podmiotu (Ziółkowski 1981: 277).

Badacz stosujący technikę wywiadu swobodnego pracuje bez przygotowanej wcześniej listy pytań do respondenta. "Plany bywają przygotowane, lecz nie są traktowane dogmatycznie. [...] Badacz powinien mieć pomysły na to, czego chce się dowiedzieć, na przykład na podstawie wcześniejszych wywiadów czy obserwacji, lecz w zasadzie nie powinien mieć ścisłej listy pytań, gdyż udany wywiad powinien być przeprowadzony ściśle językiem i na warunkach rozmówcy [...] Badacz podczas wywiadu nie może niczego sugerować, powinien mówić jak najmniej" - twierdzi Kostera (2003: 125-127). Taka postawa zmniejsza ryzyko popełnienia "błędu obiektywizmu", polegającego na zastąpieniu swą własną naukową perspektywą perspektywy samego badanego (Ziółkowski 1981: 282).

W niniejszym badaniu została zastosowana technika wywiadu swobodnego ukierunkowanego (ustrukturalizowanego). Wywiad taki ma zastosowanie wówczas, gdy potrzeby informacyjne badacza są określone raczej ogólnie, pytania badawcze odnoszą się najczęściej do zagadnień szczegółowych, ale mają formy pytań otwartych. Nie wymaga się rozstrzygnięcia wszystkich tych pytań w każdym wywiadzie. Prowadzący wywiad ma dużą swobodę w zakresie formułowania pytań. Tok wywiadu (kolejność zadawania pytań) oraz treść i język poszczególnych pytań dostosowywane są do cech i możliwości respondenta. Charakterystyczne dla tego typu wywiadu jest kierowanie dużej liczby pytań odnośnie kwestii szczegółowych w formie różnego rodzaju pytań otwartych. Zapis wywiadu jest rejestrujący (Przybyłowska 1978).


7. Dobór respondentów

Zgodnie z założeniami niniejszej pracy, jako potencjalnych rozmówców należało wybrać aktywnych członków partii, tych, którzy przyczyniają się (w ten czy inny sposób) do tego, że partia może funkcjonować mimo skromnych możliwości finansowych i nieuczestniczenia we władzy. Z racji tego, iż badanie jest poświęcone przede wszystkim nieinstrumentalnym motywom aktywności członków (w sensie bezpośrednich korzyści materialnych), należało z tej grupy wykluczyć osoby, które takie korzyści odnosiły lub mają realne szanse odnosić je w niedalekiej przyszłości.

Biorąc pod uwagę moje skromne możliwości jako samodzielnego badacza, zdecydowałam się przeprowadzić po dziesięć wywiadów z członkami obu partii. Liczba dwudziestu wywiadów nie jest być może imponująca, jednak uważana jest za wystarczającą w tego typu badaniach. Ze względu na nieco odmienną sytuację UPR i UW, a także zróżnicowane możliwości docierania do respondentów, dobór rozmówców w obu partiach przebiegał odmiennymi torami.

a. Unia Wolności

W przypadku tej partii dysponowałam wieloma danymi dotyczącymi poszczególnych członków, w tym pełną listą wszystkich członków Unii Wolności w Łodzi wraz z danymi teleadresowymi, listami obecności na spotkaniach, stanem opłacania składek oraz "rankingiem zbieraczy podpisów" pod listą kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Z racji tego, iż powyższe aspekty są szczególnie ważne dla funkcjonowania partii, uznałam je za dobry wskaźnik zaangażowania członków na rzecz partii. Na tej podstawie wytypowałam grupę prawie trzydziestu osób, które można byłoby określić jako szczególnie aktywne. Następnie, zgodnie z wyżej przedstawionymi uwagami, wykluczyłam z tej grupy byłych radnych Rady Miejskiej, osoby, które w ostatnich wyborach samorządowych zostały postawione na pierwszych miejscach list wyborczych, a także przewodniczących kół dzielnicowych. W ten sposób liczba potencjalnych rozmówców została ograniczona do 19 osób. Ostateczny dobór odbywał się już według kryteriów nie tyle obiektywnych, co praktycznych, przede wszystkim kryterium dostępności (odpadła m.in. osoba, z którą nie było kontaktu telefonicznego, oraz inna, przebywająca w czasie badania zagranicą). Starałam się jednak zachować pewną reprezentatywność pod względem cech demograficznych (płeć, wiek) oraz stażu w partii. Ze szczególną uwagą potraktowałam reprezentantów partyjnej młodzieżówki, ze względu na rolę, jaką pełni ona w funkcjonowaniu UW,27 decydując się na uwzględnienie trzech jej przedstawicieli, będących jednocześnie członkami partii.

b. Unia Polityki Realnej

Dużo mniejszą swobodę doboru respondentów miałam w UPR. Po pierwsze, wynikało to z samej liczebności partii - o ile UW w Łodzi liczy formalnie przeszło 200 osób, o tyle UPR siedmiokrotnie mniej. Po drugie, nie dysponowałam "twardymi" danymi na temat członków i ich aktywności. Tak więc dobór rozmówców opierał się przede wszystkim na wiedzy o ich zaangażowaniu wyniesionej z obserwacji uczestniczącej oraz na kryterium dostępności w czasie prowadzenia badań. W grupie moich respondentów znaleźli się zatem zarówno szeregowi członkowie partii, jak i reprezentanci łódzkiego kierownictwa (w tym również prezesi oddziału i okręgu). Nie zachodzi tu jednak konflikt z postulatem skupienia się na członkach, którzy nie osiągają materialnych korzyści związanych z funkcjonowaniem w partii. Żaden z moich rozmówców nie był w przeszłości wybrany z list partii, a według sondaży opinii społecznej szansa na zmianę tej sytuacji w najbliższej przyszłości jest raczej niewielka;28 łódzka UPR nie miała też dotychczas udziału we władzy umożliwiającego jej zapewnianie profitów jej członkom.


8. Przebieg badań

a. obserwacja uczestnicząca

Jak już wspomniałam w części II.5. pracy, obserwacja uczestnicząca w niniejszym badaniu pełniła rolę techniki pomocniczej, uzupełniającej, wobec czego nie prowadziłam na jej podstawie regularnych notatek zgodnych z regułami obserwacji etnograficznej. Zwłaszcza w przypadku obcej mi partii, UPR, obserwacja służyła zorientowaniu się w obyczajach i "klimacie" terenu, zaplanowaniu sposobów nawiązania kontaktów, uzyskania "tła" do wywiadów (Kostera 2003: 101). Informacje uzyskane w toku obserwacji zostały wykorzystane przy przedstawieniu ogólnej sytuacji obu partii w Łodzi: ich aktywności (zarówno pod względem rodzaju, jak i częstości podejmowanych akcji), liczby i zaangażowania członków, warunków, w jakich partie funkcjonują.

W Unii Wolności zdobywałam informacje w toku mojej zwykłej działalności jako zaangażowanego członka partii: uczestnicząc w zwykłych zebraniach członków partii oraz (jako obserwator) w posiedzeniach władz różnych szczebli, biorąc udział w rozmaitych akcjach organizowanych przez partię i jej młodzieżówkę (w tym oczywiście kampanii wyborczej), prowadząc ewidencję członków partii i ich aktywności (licząc na zebranie danych przydatnych do pracy magisterskiej, podjęłam obowiązki sekretarza łódzkiej UW).

W przypadku Unii Polityki Realnej obserwacja uczestnicząca miała dodatkowe, bardzo istotne zadanie. Było nim wzajemne oswojenie się badacza i środowiska badanych. O ile w UW moja obecność była czymś naturalnym, o tyle w UPR byłam osobą z zewnątrz, a moja rola "studentki socjologii piszącej pracę magisterską o partiach politycznych"29 - rolą podstawową zarówno dla mnie, jak i dla członków tej partii. Po raz pierwszy przyszłam na zebranie UPR w lutym 2003 roku, a wiec przeszło półtora roku przed rozpoczęciem zasadniczych działań, czyli przeprowadzania wywiadów z członkami. Przez ten czas pojawiałam się mniej lub bardziej regularnie na spotkaniach członków, brałam też udział w rozmaitych akcjach organizowanych bądź współorganizowanych przez UPR, w tym w kampanii referendalnej w 2003 r. Tak długi okres mojej "aklimatyzacji" pozwolił z jednej strony na przełamanie mojego poczucia zagubienia i wyobcowania, jakie miałam w trakcie pierwszych spotkań, oraz na przyswojenie sobie stylu myślenia, sposobów argumentacji i wartości, do jakich odwołują się członkowie UPR; z drugiej zaś strony, dla członków UPR przestałam być osobą "z ulicy", zaczęłam być traktowana jako jeden z sympatyków pojawiających się na zebraniach, osoba jeśli nawet nie całkiem "swoja", to w każdym razie nie "obca". Osiągnęłam więc w dużej mierze efekt, który był moim celem - częściowe zniwelowanie dość drastycznej różnicy mojej sytuacji w obu partiach.

Oczywiście pełne zlikwidowanie tej różnicy nie było możliwe. W UPR pamiętano o przyczynie mojej obecności. Odczuwałam atmosferę życzliwego zainteresowania moją pracą, co wyrażało się chociażby pytaniami w rodzaju "Jak ci idzie?", czy "Kiedy obrona?", a także bardziej szczegółowymi pytaniami dotyczącymi treści pracy. Można powiedzieć, że pisanie przeze mnie pracy o UPR było pewnego rodzaju wydarzeniem w życiu partii. Niewątpliwie wpływ miała na to częstotliwość spotkań i mała liczba członków; tylko w okresie, gdy przeprowadzałam wywiady, odbyły się aż cztery zwykłe spotkania i dwie publiczne akcje, a ostatecznie przepytani przeze mnie zostali niemal wszyscy aktywni w tym czasie członkowie, także wiedza o mojej roli była powszechna.

Odmienna sytuacja miała miejsce w UW. Tam byłam przede wszystkim działaczem partii, a moja praca naukowa, o ile w ogóle dostrzegana, sprawą wręcz trzeciorzędną. Wiedza o prowadzonych przeze mnie badaniach nie była w UW tak powszechna, jak w UPR. Spotkania członków partii odbywają się jedynie raz na miesiąc; tak się złożyło, że zaczęłam przeprowadzać wywiady przeszło tydzień po wrześniowym spotkaniu, a skończyłam tuż przed październikowym. W zasadzie tylko kierownictwo partii oraz członkowie młodzieżówki, której spotkania odbywają się co tydzień, byli zorientowani w sytuacji.

b. wywiady swobodne

Wywiady swobodne, będące zasadniczym materiałem dla moich badań, przeprowadziłam w październiku 2004 roku, zgodnie z założonym celem - po dziesięć wywiadów w każdej z partii. W dalszej części pracy są one oznaczone numerami od 1 do 10 (zgodnie z kolejnością ich przeprowadzania) z dodanym skrótem nazwy partii.*

Z członkami Unii Wolności umawiałam się na wywiady telefonicznie, informując jednocześnie ogólnie o temacie mojej pracy, a w przypadku pytań - również o przykładowych zagadnieniach, jakie będą poruszane w rozmowie. Za każdym razem podkreślałam, że prośba moja jest całkiem prywatna, niezwiązana z funkcjonowaniem partii. Z członkami Unii Polityki Realnej umawiałam się sukcesywnie na kolejnych partyjnych spotkaniach, również informując ich o tematyce pracy i przykładowych zagadnieniach.

Wbrew temu, czego (dość naiwnie) oczekiwałam, fakt, iż z większością wyselekcjonowanych członków UW łączyła mnie osobista znajomość o różnym stopniu zażyłości, nie pomógł mi raczej w nakłanianiu ich do zgody na wywiad. O ile w UPR nie spotkałam się z ani jedną odmową, o tyle w UW - aż z dwoma. Podawane powody odmów wydały mi się wiarygodne, nie przypuszczam zatem, by ich przyczyną miałaby być jakiegoś rodzaju nieufność wobec mojej osoby czy niechęć do samego wywiadu. Można raczej sądzić, że w grę wchodziły inne czynniki. Po pierwsze, członkowie UPR mieli prawo czuć się wobec mnie reprezentantami partii, mającymi obowiązek zaprezentować swoją organizację w dobrym świetle; przeciwnie w UW, gdzie byłam z reguły partyjną koleżanką, która zapewne zrozumie osobiste powody odmowy. Po drugie, wpływ mógł mieć sam sposób nawiązywania kontaktów z respondentami (UW - kontakt telefoniczny, UPR - kontakt bezpośredni); z badań nad psychologią społeczną wiadomo, że im bardziej pośredni kontakt, tym łatwiej przychodzi odmowa.

Uzgadniając miejsce wywiadu zostawiałam respondentom swobodę wyboru, sugerując jedynie, by pozwalało ono na spokojne przeprowadzenie dłuższej rozmowy. Ostatecznie wywiady zostały zrealizowane w różnych miejscach; z reguły były to mieszkania respondentów, ale w wypadku czterech respondentów z UW (w tym wszystkich członków młodzieżówki) była to siedziba partii, w dwóch przypadkach - miejsce pracy po godzinach, w jednym - uczelnia, w jednym - pub.

Czas poświęcony na przeprowadzenie poszczególnych wywiadów był bardzo zróżnicowany. Najkrótsza rozmowa trwała niewiele ponad 30 minut, najdłuższa - przeszło dwie godziny. Zróżnicowanie to wynikało z odmiennych temperamentów respondentów, ich skłonności do wygłaszania dłuższych monologów, poruszania tematów ubocznych itd. Zauważalny był wyraźny (choć niebezwyjątkowy) związek tych cech z wiekiem moich rozmówców.

Moja pozycja w nieformalnej strukturze Unii Wolności nie dawała o sobie zapomnieć także w czasie przeprowadzania wywiadów. Niektórzy członkowie traktowali mnie wręcz jako pośrednika między nimi a łódzkimi władzami partii, osobę, której można się wyżalić na zjawiska, które się ocenia negatywnie, przedstawić własne propozycje. W trakcie spotkania członków partii pod koniec października publicznie padło pytanie, czy zebrane przeze mnie uwagi pod adresem kierownictwa zostały temuż kierownictwu przekazane i przeanalizowane. W kilku przypadkach byłam też traktowana jako ekspert, który zna się na sprawach lepiej od samych respondentów (sformułowania typu "Ale pani to się pewnie lepiej orientuje", czy "Agnieszko, może ty pamiętasz, jak to było?"). W jednym wypadku zostałam niestety prawdopodobnie uznana za kogoś w rodzaju egzaminatora, co zapewne negatywnie odbiło się na jakości uzyskanych danych. Zawsze jednak starałam się objaśnić rozmówcom moją rolę, w jakiej właśnie się z nimi spotykam, podkreślałam, że w tym momencie to oni są dla mnie ekspertami, że w pracy nie mogę napisać niczego, czego od nich samych nie usłyszę, że ich wypowiedzi są całkowicie poufne i nawet jeśli zostaną zacytowane, to nie będą podpisane ich nazwiskami; czasem żartem starałam się rozładować atmosferę.

Wywiady odbywały się w dość dobrych warunkach, w cztery oczy, zaglądające od czasu do czasu osoby trzecie (domownicy, inni członkowie partii) nie zakłócały toku rozmowy w istotny sposób. Jedynym wyjątkiem była sytuacja, w której podczas niemal całego wywiadu respondentowi towarzyszyła żona, biorąc zresztą czynny udział w rozmowie. Delikatne próby pozbycia się tego towarzystwa, polegające na wyjaśnieniu zasad prowadzenia wywiadu, nie dały rezultatu, gdyż małżonka wprawdzie wyszła, ale zaraz wróciła, wezwana na pomoc przez samego respondenta. Sytuacja ta była szczególna, gdyż żona respondenta sama przez wiele lat była członkiem tej samej partii i nadal jest jej zagorzałym sympatykiem. Mój respondent zaś wyraźnie potrzebował jej pomocy w rozmowie ze mną, często odwoływał się do jej pamięci i poglądów, zachęcał do brania udziału w wywiadzie, oczekiwał potwierdzenia swoich słów. Sam też stwierdził: "Wie pani, z żoną mamy takie same poglądy". De facto więc wywiad ten został przeprowadzony nie z jedną, lecz z dwoma osobami. Sytuacja taka jest z reguły uznawana za sprzeczną ze sztuką badawczą, ja jednak zdecydowałam się ten wywiad włączyć do analizy z dość istotnych względów. Otóż, jeśli zadaniem technik jakościowych jest uchwycenie rzeczywistości społecznej w jej naturalnej postaci, nie można przechodzić do porządku dziennego nad sposobami kreowania tej rzeczywistości. Jeśli zatem respondent nie mógł się obyć bez obecności swojej "drugiej połówki" w trakcie rozmowy ze mną, zapewne podobna sytuacja ma miejsce w jego codziennym życiu; nie widziałam więc powodu do przeprowadzania na siłę sztucznej standaryzacji sytuacji badawczej ani też uznania tego wywiadu za mniej wartościowy od pozostałych. W dalszej analizie wywiadów wypowiedzi obojga małżonków oznaczone są jako 03a/UW (respondent) i 03b/UW (małżonka respondenta).**

Moją naczelną zasadą w prowadzeniu wywiadów było dążenie do unikania narzucania rozmówcom mojej wizji rzeczywistości. Z tego powodu starałam się nie zadawać dużej liczby szczegółowych pytań, zwłaszcza rozmówcom, którzy wykazywali tendencję do samorzutnego podejmowania różnych wątków i długich, rozbudowanych wypowiedzi. Zastosowałam taktykę "zaufania do respondenta", opierającą się na założeniu, iż ten, odpowiadając na pytanie, sam poruszy wątki, które uważa za istotne. Było to o tyle uzasadnione, iż w centrum mojego zainteresowania leżały nie tyle fakty same w sobie, ile ich percepcja i wartościowanie przez samych członków partii. Prowadząc rozmowę posiłkowałam się wcześniej przygotowaną listą wzorów pytań30, nie trzymałam się jej jednak ściśle. Zaczynałam zwykle od "rozgrzewkowych" pytań o pozapolityczną działalność mojego rozmówcy i źródeł zainteresowań polityką, dalej zaś dostosowywałam się do toku myślenia samego respondenta. Listę pytań traktowałam pomocniczo, wracałam do niej wtedy, gdy wątek rozmowy się urywał. Starałam się jednak w miarę możliwości uzyskać wszystkie interesujące mnie informacje określone we wzorach pytań.


9. Ocena zebranego materiału. Różnice między danymi uzyskanymi w poszczególnych partiach

Ossowski pisał o tym, że "nie jesteśmy tym samym człowiekiem w obcowaniu z różnymi ludźmi", że "człowiek zmienia się w zależności od tego, z kim rozmawia" (Ossowski 1967, cyt. za Melchior 1990: 251). Zasada ta odnosi się również do kontekstu badacz - respondent. O sposobach, w jakich byłam odbierana w poszczególnych partiach, pisałam szerzej w poprzedniej części; niewątpliwie to zróżnicowanie mogło mieć również do pewnego stopnia wpływ na rodzaj uzyskanych przeze mnie informacji. Członkowie UPR występowali wobec mnie w roli przedstawicieli partii, zaś członkowie UW reprezentowali po prostu siebie. Ta różnica miała prawo odzwierciedlić się również w samym sposobie mówienia - na ogół bardziej swobodnym jeśli chodzi o członków UW, a także częstszym używaniem form zbiorowych przez członków UPR ("my", "nas", "zrobiliśmy", "uważamy"). Podobny wpływ mógł mieć także nieco inny charakter obu grup; o ile wśród respondentów z UPR znalazł się ścisły aktyw partyjny, o tyle moi rozmówcy z UW stanowili "drugi szereg" łódzkich struktur.

Kwestią, która mogła budzić obawy w niniejszym badaniu, była szczerość wypowiedzi respondentów, podobnie jak we wszelkich badaniach dotyczących działaczy politycznych. W grę wchodzi bowiem wyćwiczony nawyk przedstawiania siebie i własnej partii w dobrym świetle, wymagany od aktywu partii w codziennej działalności (por. Kubiak, Przybyłowska, Wojciechowska-Miszalska 1990: 54). "Badani (o ile zgodzą się na badanie) raczej zmierzają ku manipulowaniu swoim wizerunkiem w oczach badacza, niż dzielą się swoją wiedzą, którą w rutynowych działaniach politycznych wewnątrz organizacji ściśle reglamentują" pisze Woroniecka (2001, cyt. za Koper 2002: 54). Rozmówcy z podobnych środowisk często odnoszą się niechętnie do osób "z zewnątrz" (Kostera 2003: 116). Również standaryzowane badania przeprowadzone przez Sołomę (1966) wykazały, iż nieznajomym ankieterom respondenci prezentowali siebie i swoją grupę w lepszym świetle niż ankieterom znajomym, z własnego środowiska. Obawiałam się tego zjawiska zwłaszcza w wypadku członków UPR, gdyż w wypadku UW nie byłam osobą "z zewnątrz", a moi rozmówcy zdawali sobie sprawę z tego, iż w większości spraw jestem równie dobrze zorientowana, jak oni sami.

Te obawy nie potwierdziły się. Krytykę własnej partii w rozmaitych aspektach (obok, oczywiście, pochwał) usłyszałam zarówno od członków UW, jak i UPR. Prawdopodobnie przyczyniła się do tego strategia mająca na celu oswojenie się z moją osobą działaczy UPR.31 W wypowiedziach członków tej partii czasem pobrzmiewała nuta skrupułów w mówieniu o pewnych rzeczach (sformułowania w rodzaju "ale to nie do prasy", "to jest socjologia, czy to jest wywiad dla UW?"32, "oficjalnie mam powiedzieć, czy nieoficjalnie?"), niemniej jednak - mówili o nich.

Należy również zwrócić uwagę na to, iż - z punktu widzenia mojego badania - także nieszczere odpowiedzi dotyczące oceny partii i własnych przekonań, nastawione na ich pozytywną prezentację, mają swoją wartość. Jak trafnie zauważył Ossowski, "przy badaniu postaw społecznych i zbiorowych sposobów patrzenia na rzeczywistość, ważne są nie tylko wypowiedzi szczere, ale także te wypowiedzi, które są narzędziem jakiejś akcji społecznej, które zmierzają do wywarcia wpływu na jakieś środowisko: jeżeli są pomyślane celowo, muszą się liczyć z postawami psychicznymi i ze sposobami patrzenia na rzeczywistość, jakie w tym środowisku panują" (Ossowski 1967: 204). Jeśli więc nawet respondent "podkoloryzował" rzeczywistość - zrobił to w pożądanym przez siebie kierunku, a więc albo zgodnie z własnymi przekonaniami dotyczącymi tego, jaką jego partia (lub on sam) powinna być, albo też zgodnie z własnymi przypuszczeniami co do przekonań i oczekiwań elektoratu własnej partii.


następny rozdział: III. Członkowie partii politycznych



Przypisy

18 Szerzej o przyczynach wyboru tych dwóch partii w II.3. części pracy. wróć

19 Szerzej o rozumieniu jako metodzie socjologii w II.2. części pracy. wróć

20 Szerzej o wywiadzie swobodnym w II.6. części pracy wróć

21 za: www.pps.org.pl. wróć

22 część III. pracy wróć

23 aneks wróć

24 części V., VI. i VII. pracy wróć

25 Koncepcję "złudzenia jaskini" Bacona, nawiązującą do platońskiej alegorii z Rzeczypospolitej, prezentuje w swoim artykule Merton (1977: 429-430) wróć

26 por. Lutyński (2000: 292-298) wróć

27 szerzej w części IV.1.g. pracy wróć

28 por. część IV.2.f. pracy wróć

29 w ten właśnie sposób przedstawiałam się członkom UPR, dodając też czasem (zresztą zgodnie z prawdą), że sympatyzuję z tą partią. wróć

30 patrz: Aneks wróć

31 por. część II.8. pracy wróć

32 Członkowie UPR byli poinformowani, że identyczne badania prowadzę w Unii Wolności. wróć

* W publicznie dostępnej wersji pracy oznaczenia wywiadów zostały usunięte w celu utrudnienia identyfikacji poszczególnych respondentów. Pełna wersja pracy jest dostępna w Bibliotece Instytutu Socjologii UŁ wróć

** Jak wyżej. wróć

Valid HTML 4.01 Transitional Poprawny CSS!
Agnieszka Sosnowska
asosnowska@asosnowska.pl
Stronę najlepiej oglądać w rozdzielczości 1024x768px lub wyższej Pajączek - polski edytor HTML, CSS, PHP, XTHML, JavaScript, RSS. Wbudowany FTP, galerie, wysiwyg, kursy!